Polacy są szczególnie narażeni na przykre konsekwencje zaprzestania spłat pożyczek i kredytów. Podstawowy czynnik niebezpieczeństwa to nietypowo wysoki (ok. 73 proc.) udział mieszkań i domów, których są właścicielami i jednocześnie je zamieszkują. Tylko 14 proc. mieszka w różnego rodzaju czynszówkach. Znacznie zamożniejsi Niemcy mieszkają w wynajętych lokalach aż w 54 proc. przypadków. W sytuacji przeciętnego Polaka komornicy i windykatorzy mają więc ułatwione zadanie, a kredytobiorcy - w przypadku utraty płynności finansowej - ryzykują bezdomnością.
Warto więc robić wszystko, by zapobiec tak dramatycznej perspektywie. Przede wszystkim należy działać bezzwłocznie jak tylko pojawi się jakikolwiek problem – wypowiedzenie umowy o pracę czy brak perspektyw podtrzymania dochodów w dotychczasowej wysokości, wreszcie wypadek lub choroba.
Nie czekajmy, aż instytucja finansowa prześle nam pierwsze upomnienie. Zgłośmy się do naszego kredytodawcy pierwsi.
Po pierwsze – musimy spokojnie i precyzyjnie przedstawić naszą sytuację. Najlepiej obliczyć sobie jakie raty możemy spłacać w nowej, mniej korzystnej sytuacji finansowej i takie wyliczenie przedstawić z propozycją podpisania aneksu. Oczywiście zmniejszenie raty będzie wiązało się z wydłużeniem terminu spłacania pożyczki. Instytucja finansowa może też zmienić pakiet ubezpieczeniowy i dzięki temu znacznie obniżyć comiesięczną kwotę raty. W szczególnie uzasadnionych, losowych sytuacjach możemy też liczyć na zamrożenie spłaty rat na kilka miesięcy. Dzięki temu możemy uzyskać cenny czas na np. znalezienie nowej pracy.
Po drugie – nie zrażaj się odmową przyjęcia twoich warunków. Pamiętaj, że nie tylko ty chcesz spłacić dług, by nie stracić np. mieszkania, ale także instytucji finansowej zależy, abyś wszystko spłacił wraz z oprocentowaniem.
Po trzecie - bądź konsekwentny. Jeśli kredytodawca nie zgodzi się na twoją propozycję, to złóż pisemną reklamację. Gdyby i to nie przyniosło efektu – możesz odwołać się do rzecznika banku lub w przypadku SKOK-ów do Spółdzielczego Arbitrażu Konsumenckiego lub Sądu Polubownego. Kiedy i to nie pomoże – pozostaje jeszcze Rzecznik Konsumenta.
Po czwarte – bądź aktywny w poszukiwaniu rozwiązania. Jeśli pierwsza twoja propozycja nie zostanie zaakceptowana, to staraj się przedstawić kolejną.
Na koniec – nie ma gorszej postawy niż nie spłacanie kredytu bez informowania instytucji finansowej. Przecież długu nikt nie anuluje ani za nas nie spłaci.
(Fot. freeimages.com)