Teoretycznie sprawa jest prosta - jeżeli mamy cały etat, to komornik ma prawo zająć połowę pensji. Jednak ta kwota nie może być niższa od minimalnego wynagrodzenia w danym roku. Ponieważ w 2018 r. minimalne wynagrodzenie to 2100 zł brutto (czyli 1530 zł netto), to nie można w ogóle zająć pensji. Przy wyższych zarobkach komornik może zabrać tylko różnicę między kwotą minimalną, a wypłatą. Np. od pensji "na rękę" 2000 zł, ściągnie 235 zł. W praktyce połowa wypłaty będzie zajęta, gdy zarobki przekroczą 3060 zł netto.
W przypadku niepełnego etatu, te limity zostaną przeliczone proporcjonalnie do wielkości etatu. Jeszcze większe ograniczenia egzekucji dotyczą emerytów i rencistów. W ich przypadku kwota wolna od zajęć komorniczych to 75 proc. minimalnego świadczenia. Od 1 marca 2017 r. minimalne emerytura i renta wynoszą 1000 zł. W 2018 r. mają wzrosnąć o dwadzieścia parę złotych. Jednak do tego czasu. komornik z takiego świadczenia może zabrać jedynie 250 zł, bowiem 750 zł stanowi kwotę wolną od potrąceń.
Egzekucja z konta bankowego groźniejsza
Jeśli z wnioskiem o zajęcie części pensji komornik zgłosi się do naszego pracodawcy, to na konto dostaniemy wypłatę pomniejszoną o kwotę przeznaczoną do ściągnięcia. Jednak jeśli zastosuje egzekucję z konta bankowego, to może też zająć część wypłaty, która nie powinna być ściągnięta. W przypadku konta komornik nie ma bowiem obowiązku sprawdzania skąd wzięły się na nim pieniądze i czy są w jakiejś części zwolnione od roszczeń. Wówczas to my musimy udowodnić, że określona kwota nie podlega egzekucji.
"Na śmieciówkach" jesteśmy bezbronni
Najgorzej mają zatrudnieni na zasadzie działalności gospodarczej, a także umowy zlecenia bądź umowy o dzieło, bo im komornik może zająć całe wynagrodzenie. Jedynym ratunkiem dla takich osób będzie udowodnienie, że taka umowa jest jedynym źródłem utrzymania, a płatność z niej ma charakter stały i powtarzalny oraz trwa lata. Wówczas komornik może zastosować wobec procedury takie, jak w przypadku umowy o pracę. Niestety, problemem jest tu pozostawienie decyzji komornikowi, czy zechce uznać nasze argumenty.
Fot. pixabay.com